Skazywany na sukces duet z Łodzi w końcu dopiął swego. Nie było łatwo. Po kilku latach mozolnego skrobania rzepki w podziemiu udało im się nagrać legalny album, który… niczego nie zmienił. Dopiero teraz Astek i Rado zaczęli na dobre przebijać się do świadomości szerszego grona słuchaczy, a „Ludzie sztosy” niemal z miejsca została okrzyknięta kandydatką na płytę roku. Sami raperzy natomiast największym objawieniem ostatnich miesięcy.