Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Zeus - Jest Super

Po odsłuchaniu tej płyty czułem się jakbym poszedł do sklepu z zamiarem kupna papryczek chili i krwistego steka, a wyszedł stamtąd niosąc słodkie, kolorowe cukierki, balonik na sznurku i lizaka w kształcie serca.

Tomb vs Filipek, czyli jak się zbłaźnić na własne życzenie

Fenomenu Tomba nie zrozumiem już chyba nigdy. Bo chyba można mówić o fenomenie, skoro gość stoi obiema nogami w mainstreamie, ma go wydać spora wytwórnia i dorobił się całkiem pokaźnej grupy fanów, którzy zawsze stają za nim murem  i usprawiedliwiają go mówieniem, że jego nawijka to wypracowany offbeat i to w ogóle dobry raper jest jebany truskulu. Swoją drogą zawsze mnie zastanawia czy oni naprawdę w to wierzą, są tak głupi, czy sobie po prostu jaja robią, jak na przykład z Bonusa BGC. Myślę, że sam Wini doszedł w końcu do podobnej konkluzji, gdy na trzeźwo pomyślał kogo on do jasnej kurwy nędzy wziął do swojej wytwórni. Wysłał ludzi, żeby zakontraktowali jakiegoś dobrego młodego kota, który rzuca fajne punche, a dostał coś takiego. I teraz jeszcze musi mówić, że to była dobra decyzja, że to świetny MC itp. Współczuję, tak po ludzku. Dobra, dobra. Jasną sprawą jest, że z gówna bata się nie ukręci, no ale można by chociaż wmówić ludziom, że Tomb to dobry raper i przyszłość

Sprint #9

Tede - Vanillahajs

Takie płyty to exemplum stwierdzenia „co za dużo to niezdrowo”. Czego za dużo? Na przykład nieustannego pierdolenia o infamii, infamii i jeszcze raz odkuciu się. Poza tym chyba za dużo też utartych schematów, z których zasłynął duet Tede-Sir Mich po obraniu kierunku na szeroko pojęty newschool. Brzydsza siostra „#kurta_rolsona” to stwierdzenie dobrze obrazujące „Vanillahajs”. Już przed premierą wiadomo zresztą było, że VH$ raczej nie przebije prawie bezbłędnej w swoim nurcie poprzedniczki. Forma artystyczna, której używa ów duet od mniej więcej dwóch lat, powoli się wyczerpuje. Przed wami jej ostatnie tchnienie, wydane zresztą nie bez trudu. Z całej tej pseudo-trylogii część trzecia jest zdecydowanie najgorsza i po odsłuchu od razu wiadomo, że to rzeczywiście „#kurt” był punktem kulminacyjnym, że tak się wyrażę, after-beefowej kariery Tedego. Teraz obserwować możemy już lekki zjazd. Co prawda zjazd tylko artystyczny, bo ludzie wciąż łykają jego nowe produkcje jak młode pelik

Małolat - Więcej

Początki romansu z newschoolowym brzmieniem nie były obiecujące. Ze wszech miar fatalny „Horyzont” ciągnął się za Małolatem przez długi czas, a hashtag #Raiffeisen zaczął żyć własnym życiem. Po tym dość przykrym wydarzeniu raper kompletnie zapadł się pod ziemię i zaczął wszystko od nowa. Po cichu doszlifowywał warsztat i dostosował się do wymogów nowoczesnej muzyki. Małolat jest, mówiąc łagodnie, artystą mało płodnym. Bardzo mało płodnym. No dobra, w zasadzie jest prawie impotentem pod kątem tworzenia. W przeciągu dekady zdołał nagrać tylko solówkę zaliczaną już do kanonu polskiego rapu oraz płytę z Pezetem, gdzie wszystkich jego zwrotek starczyłoby co najwyżej na krótką EPkę. W przypadku Kaplińskiego nadużywane przez ogrom innych raperów stwierdzenie, że wraca do gry jest więc jak najbardziej na miejscu. Pojawia się tylko pytanie czy ktoś jeszcze na drugą jego płytę w ogóle czekał. Reprezentantowi Koki wiele można zarzucić. Że jedzie tylko na plecach Pezeta, że co by się nie

Chada, Bezczel, Z.B.U.K.U - Kontrabanda: Brat Bratu Bratem

Wyobrażałeś sobie kiedykolwiek, że jakiś raper zakłada grupę składającą się tylko z najlepszych zawodników na polskiej scenie? No to teraz dostałeś tego całkowite przeciwieństwo. Trzech gości zgadało się i nagrało wspólną płytę. Jeden ma kwadratowy styl, drugi zamiast stawać się coraz lepszym zaczął pikować, a trzeci jest po prostu najgorszym ścierwem. Mieszanka wybuchowa, co ? Album „Brat Bratu Bratem” ma jasno określony target. Gimnazjum. Ewentualnie wczesne liceum, kiedy odbiorca mentalnie pozostał jeszcze na poprzednim szczeblu edukacji. Teksty są skrojone pod mało wymagających słuchaczy, którzy nie mają jeszcze na dobre wykrystalizowanego gustu muzycznego. Poszczególne wersy są proste do bólu, a swoją głupotą i przewidywalnością powodują często odruch wymiotny. Hashtagi to jakiś mało zabawny żart i za tak tragiczne ich użycie rozjeżdżałbym walcem. Takie kwiatki jak „To przez życie te wersy są takie cierpkie #ocet” zdarzają się nader często. Nie chce mi się dalej wymienia

jak być prawilnym i zjednać do siebie ludzi

    Jesteś dobrą mordeczką na dzielni? Od kilku lat dumnie nosisz ortalionowy dres i gnoisz lamusów? Zaczynasz myśleć o karierze rapera?   Hola, hola! Wbrew pozorom to nie będzie takie proste jak twoje byłe dziewczyny. Żeby być prawilnym MC w tym kraju musisz pamiętać o kilku bardzo ważnych zasadach. Ale gdy tylko zaczniesz je stosować, twój szacunek u kolegów w mgnieniu oka zanotuje gigantyczny wzrost. Spokojnie jednak, iloraz inteligentny pozostanie całkowicie niezmieniony. To co? Jesteś już na tyle odważny by zanurzyć się w świecie dukania do mikrofonu pod bity z ery paleozoicznej? Oczywiście, że jesteś. Tylko lamusy nie są. Oto 10 zasad, których przestrzeganie gwarantuje owocną karierę każdemu królowi podwórka. Bądź łysy Ewentualnie zostaw sobie na głowie spalonego racucha . Nie ma mowy o dłuższych włosach, suszarka nie będzie ci już nigdy potrzebna. Szampon w sumie też nie. Ale zobacz jaka to oszczędność pieniędzy! Dzięki temu wszystko będziesz mógł wpakować w kreatynę

Sprint #8

Rasmentalism - Wyszli Coś Zjeść

Początkowo nie byłem jeszcze pewny, ale gdy wyszedłem posłuchać tej płyty na dworze, letnie słońce zaświeciło mi prosto w oczy, a jedyną myślą oprócz wyjechania nad jezioro było wyjechanie nad morze, opuściły mnie wszelkie wątpliwości. Właśnie tego oczekiwałem po ich drugim legalnym krążku. Przebojowego letniaka, ale nie pozbawionego gorzkich, dojrzałych przemyśleń. Nie ma owianego złą sławą syndromu drugiej płyty. Jest za to kawał dobrej muzyki. I ładnego życia też.

trzy słowa na temat Gangu Albanii

W.E.N.A. & Quiz - Monochromy EP

Stary, dobry W.E.N.A. To pierwsza rzecz jaka przychodzi do głowy po odsłuchaniu „Monochromów”. A potem w myślach powstają już tylko i wyłącznie peany na cześć rapera i producenta odpowiedzialnych za tę EPkę.

Dwa Sławy - Ludzie Sztosy

Skazywany na sukces duet z Łodzi w końcu dopiął swego. Nie było łatwo. Po kilku latach mozolnego skrobania rzepki w podziemiu udało im się nagrać legalny album, który… niczego nie zmienił. Dopiero teraz Astek i Rado zaczęli na dobre przebijać się do świadomości szerszego grona słuchaczy, a „Ludzie sztosy” niemal z miejsca została okrzyknięta kandydatką na płytę roku. Sami raperzy natomiast największym objawieniem ostatnich miesięcy.

Quebonafide - Ezoteryka

O ciechanowskim raperze powiedziano i napisano już chyba wszystko. Wystarczyły mu zaledwie dwa lata, by wywrócić polską scenę do góry nogami, zebrać ogromną liczbę fanów i wydać legalny krążek własnym sumptem. Oczekiwania na debiut rosły z każdą chwilą i niektórzy zaczęli zastanawiać się, czy Quebonafide jest w ogóle zdolny przeskoczyć tak wysoko zawieszoną przez słuchaczy poprzeczkę. Na dobra sprawę nie wiem czy mu się to udało.

przeciętnie, ale stabilnie

Tragedii nie było. Tych trzech słów używa się właśnie w takiej sytuacji- gdy nie wiesz co masz dokładnie napisać by nie rozminąć się z prawdą. Bo z jednej strony w polskim rapie bywało w ubiegłym roku nawet dobrze, a z drugiej dramatycznie nudno.