Początkowo nie byłem jeszcze pewny, ale gdy wyszedłem posłuchać tej płyty na dworze, letnie słońce zaświeciło mi prosto w oczy, a jedyną myślą oprócz wyjechania nad jezioro było wyjechanie nad morze, opuściły mnie wszelkie wątpliwości. Właśnie tego oczekiwałem po ich drugim legalnym krążku. Przebojowego letniaka, ale nie pozbawionego gorzkich, dojrzałych przemyśleń. Nie ma owianego złą sławą syndromu drugiej płyty. Jest za to kawał dobrej muzyki. I ładnego życia też.