Cztery lata to może i nie jakiś wielki szmat czasu, ale na pewno okres, w którym premierę miała niejedna świetna i zapadająca na długo w pamięć płyta. Rednacz postanowił więc zebrać pewną grupę rapblogerów, mających wspólnie wybrać najlepsze wydawnictwa z określonych odgórnie ram czasowych.
Całe zestawienie jak również wszystkie listy osobiste blogerów biorących udział w akcji znajdziesz [TUTAJ].
W moim tekście skupię się jednak wyłącznie na swoich wyborach i... krótko mówiąc- będę się wam tłumaczył, dlaczego wybrałem te, a nie inne albumy do swojego TOP10. Ponadto zaprezentuję również dziesięć wydawnictw, które do owego zestawienia nie zdołały się załapać, lecz były bardzo, bardzo, bardzo blisko. Co by przesadnie nie przedłużać- zaczynamy: oto moje subiektywnie spojrzenie na polski rynek wydawniczy z ostatnich czterech lat:
1.
Ten Typ Mes – Kandydaci Na Szaleńców
Ten Typ Mes – Kandydaci Na Szaleńców
Absolutne opus magnum w dyskografii Szmidta. Płyta
kompletna, dopracowana do granic
możliwości i trzymająca specyficzną, ambitną powiedziałbym, atmosferę pomimo wielu eksperymentów z
brzmieniem i flow. Rapping opanowany wręcz ekwilibrystycznie, teksty już wtedy
zdradzały zadatki na niezłego felietonistę, a modulacja głosu, akcentowanie i
technika przyprawiają o zawrót głowy. Do tego Mes świetnie spisujący się
jako wokalista, umiejętnie stopniujący emocje oraz na ogół dobrze dobrani
goście na czele z WdoWą i Zeusem. Jeden z najlepszych krążków w polskim rapie w
ogóle, od niego zacząłem układanie całej mojej dziesiątki.
2.
Rasmentalism – Za Młodzi na Heroda
Rasmentalism – Za Młodzi na Heroda
Instant klasyk. Może i jest trochę prawdy w stwierdzeniu, że to niedawna premiera
miała wpływ na równie wysokie noty, ale z drugiej strony album „Za Młodzi Na Heroda” jak najbardziej
zasługuje na opisywanie go w superlatywach. Żadnego słabego kawałka, żadnej
słabej linijki, wejście z buta na legal i absolutnie doskonała, wytrenowana na przestrzeni wielu lat, symbioza na
linii raper-producent. Ras debiutem w Asfalcie udowodnił, że jest jednym z najlepszych w Polsce
zarówno pod względem stylówki jak i flow, a Ment na domiar tego wysmażył wspaniałe, bujające głową podkłady.
Zajebiście to chłopakom wyszło, mógłbym słuchać tego krążka 24 godziny na dobę i na pewno by mi się nie znudził.
3.
Zeus – Jak Mogłeś ?
Zeus – Jak Mogłeś ?
Najbardziej oryginalna, a zarazem najbardziej niedoceniona
płyta łodzianina. Obfitująca w naprawdę ciekawe koncepty na kawałki,
bezkompromisowe linijki i odważną tematykę- nieczęsto raperzy z taką
pedantyczną dbałością o szczegóły opowiadają o morderstwach, zepsuciu kleru, czy
pedofilii. A już na pewno nikt przed Kamilem nie wpadł na pomysł wcielenia się w asteroidę, opisującą Ziemię z własnej perspektywy. O ile muszę przyznać, że częściej wracam do „Nie Żyje”, tak
poprzedniczkę darzę po prostu większym respektem. Z uwagi właśnie na wymienione
wcześniej przymioty, a także przez artystyczne prowokacje w teledyskach. Kawał
przemyślanej i dobrze zrealizowanej
roboty.
4.
Eldo – Zapiski z 1001 Nocy
Eldo – Zapiski z 1001 Nocy
Gdy niektórym słuchaczom zaczęło wydawać się, że Eldo już do
końca kariery pozostanie lekko flegmatycznym, ledwo trafiającym w bity raperem nagle
postanowił ożywić stylistykę, w której się porusza. Podjął świetną decyzję
pozwalając Returnersom wyprodukować od A-Z całą płytę solową. Duet beatmakerów
bez problemu stanął na wysokości zadania i tchnął powiew ożywczej bryzy na
skostniały wizerunek warszawiaka. Bity zmieniające się jak w kalejdoskopie,
nieraz w obrębie jednego numeru, Leszek, który nareszcie nauczył się nieźle
panować nad bitami i wciąż te świetne, niejednoznaczne teksty, teraz jednak
przeplatane braggą (!) oraz nieskrępowanym opisywaniem miłości do Warszawy… Najlepsza płyta
Kazimierczaka, bez dwóch zdań.
5.
Bisz/Pekro – Burza i Napór
Bisz/Pekro – Burza i Napór
Pomimo faktu, że „Wilk” jest z całą pewnością płytą świetną i jedną z
najlepszych w swoim roczniku wciąż uważam, że to właśnie projekt z Pekro
dzierży palmę pierwszeństwa w dyskografii Bisza. Bardzo spójna i klimatyczna
płyta, świetna jeśli chodzi o brzmienie, a do tego nieraz zaskakuje, jak na
przykład robi to fenomenalny kawałek o relacjach damsko-męskich ukazany w
formie dialogu. Nie mogło jej zabraknąć w mojej dziesiątce, chociaż oczywiście
domyślałem się, iż nie będzie to pozycja popularna wśród reszty blogerów. Jak
dla mnie- bomba, dla ciebie może to być krążek jeden z wielu. Ale przesłuchać
musisz, o ile nie zrobiłeś już tego wcześniej.
6.
Laikike1 – Milczmen Screamdustry
Laikike1 – Milczmen Screamdustry
Laik pokazał co to znaczy pisać teksty, Młodzik pokazał jak
tworzyć klimat. Bardzo trudna płyta, bo wymaga od słuchacza stuprocentowego
zaangażowania, a i nawet ono może nie przynieść rezultatów w rozkminieniu co
poniektórych linijek. Nie ma jednak grafomańskich przelotów w stylu „Glidera”,
za to przesączone follow-up’ami i naszpikowane rymami wielokrotnymi wersy
posiadające „klika den”, jak sam określił to ich autor. Dla niektórych takie
natężenie inteligenckiego rapu mogło być pewnie nie do zniesienia, ale gdzieś
mam ich zdanie. To jest jedna z najbardziej dopracowanych produkcji ostatnich
lat, tekstowo wyprzedzająca scenę (poza nielicznymi wyjątkami) o lata świetlne.
7.
Quebonafide – Eklektyka
Quebonafide – Eklektyka
Zawrotna kariera Queby nie byłaby możliwa bez wypuszczenia
tego niemal bezbłędnego mixtape’u. Wszystko, poza maksymalnie spartaczonym
masteringiem, działa tutaj na najwyższych obrotach. MC jest bardzo pewny siebie
pomimo do niedawna zerowego stażu na scenie, rzuca od niechcenia wyborne
punchline’y, a potrafi również przykuć uwagę bardziej refleksyjnymi
spostrzeżeniami, ubierając szarą rzeczywistość w metafory, których nie
powstydziłby się niejeden współczesny poeta- takie wersy jak „Robię pachnidło z aromatów chwil, w locie
staram się złapać meritum i zbieram doświadczenia jak rasowy empiryk”
wymagają przecież nie lada kunsztu i wyczucia estetyki. Quebonafide „Eklektyką”
nie przyciągnął uwagi. On bez skrupułów i bez żadnego ostrzeżenia wymierzył prawego prostego w twarz. Ciężko się było otrząsnąć po takiej dawce fenomenalnego rapu.
8.
Bonson/Matek – Historia Po Pewnej Historii
Bonson/Matek – Historia Po Pewnej Historii
Głównie za niepowtarzalny klimat i fakt, że z Bonsonem mógł
zżyć się dosłownie każdy, nawet mimo tego, że nigdy nie przeżył podobnych do
niego przygód. Gorzkie wspomnienia przypadkowych znajomości, ciężkich nałogów i
opisy szeroko pojętej patologii rysowały obraz człowieka zagubionego, ale
również mającego przemożną chęć odcięcia się gruba kreską od fatalnej
przeszłości. Do tego Bons dokłada gigantyczną charyzmę, którą czuć przez cały
czas odsłuchu albumu, a Matek troszczy się o brzmienia nader pasujące do MC,
często zwielokrotniając emocje, które chce on przekazać. To między innymi po
tej płycie zaczął się wysyp lepszych (rzadziej) i gorszych (częściej) smutnych
raperów na polską scenę. Miała więc niemały wpływ na jej kształtowanie.
9.
Sokół/Marysia Starosta – Czysta Brudna Prawda
Sokół/Marysia Starosta – Czysta Brudna Prawda
Dojrzałość. To pojęcie idealnie pasuje do podsumowania całej
płyty. Sokół swoje braki we flow nadrabia nieprzeciętnym zmysłem obserwacji i pomysłowością,
pozwalająca nagrać tak przewrotne kawałki, jak choćby „Myśl pozytywnie”.
Słychać, że założyciel Prosto ma poukładane w głowie i nie boi się wyrażać
swoich poglądów, czy domniemywań na temat tego, jaki jest sens ludzkiej
egzystencji. Klimat budowały świetne podkłady oraz Marysia Starosta świetnie
odnajdująca się u boku Sosnowskiego, czarująca wokalem pojawiającym się w
starannie dobranych momentach. Ponadto kilka utworów, które zapadają w pamięć
na bardzo długo po pierwszym odsłuchu- „Zły Sen”, wspomniane wyżej „Myśl
Pozytywnie”, czy też „Sztruks”.
10.
Czarny – Niedopowiedzenia
Czarny – Niedopowiedzenia
Jedna z najlepszych płyt producenckich, z jakimi miałem
dotąd styczność. Atmosfera, jaką skrzętnie buduje Czarny nieraz (i nie dwaraz)
przyprawia o ciarki na plecach. Materiał od razu rozkochuje w sobie słuchacza
nie dając odejść od odtwarzacza choćby na krok. Nadworny beatmaker Hifi Bandy
od dawna był uważany za jednego z najlepszych w swoim fachu, a wysoką dyspozycję
tylko potwierdził wydaniem klasycystycznych „Niedopowiedzeń”. Dlaczego
klasycystycznym? Ponieważ na dobrą sprawę producent nie odkrywa niczego nowego,
a ze znanych rozwiązań postanowił nie dość, że zbudować niepowtarzalną
atmosferę, to jeszcze dopracować je do absolutnej perfekcji i zaprosić raperów
dobrze korelujących z takimi brzmieniami. Jedynymi pomyłkami są Boxi, Onar i
Diox, ale już Pezet, Hades albo VNM wprowadzają całość jeszcze poziom wyżej. Blisko stratosfery.
Lista Rezerwowa:
Szops – Goodlife
Żywe instrumenty jak najbardziej dają radę, ale brakowało
równości w występach poszczególnych MC’s.
OSTR – Tylko Dla
Dorosłych
Doskonale przemyślana płyta koncepcyjna, ale jej, de facto,
właściwa część czyli przeciętne drugie CD skutecznie osłabiła bijący z niej blask.
Łona – 4 i pół
Tyci, tyci od mojego TOP10, ale konkurencja była bardzo
silna.
Wuzet – Własne
Zdanie
Bez wątpienia muzyka wyróżniająca się spośród reszty, ale nie jedna z tych najnajlepszych płyt.
Bisz – Wilk
Chodnikowy
Bo „Burza i Napór”
Zeus – Zeus Nie
Żyje
Bo „Jak Mogłeś?”
Ras & Tort –
MAUi WOWiE
Bo „Za Młodzi Na Heroda”
Eripe - Odium EP
Esencja stylu Eripe wylana w idealnych proporcjach na kilka kawałków. Ale chyba musiałbym postradać zmysły, żeby naprawdę wcisnąć ją w ostateczną dziesiątkę
Esencja stylu Eripe wylana w idealnych proporcjach na kilka kawałków. Ale chyba musiałbym postradać zmysły, żeby naprawdę wcisnąć ją w ostateczną dziesiątkę
Medium – Teoria
Równoległych Wszechświatów
Świetny krążek, ale sajko Mediuma jakoś nigdy nie byłem i
najwyraźniej już nigdy nie będę.
Jeżozwierz – Pan
Kolczasty
Wybacz Jeżu. Ale naprawdę chciałem, bo płyta jest w pytę.
A jak to wygląda wygląda w Twoich oczach, czytelniku ? Zapraszam do komentowania.
Przecie "Robię pachnidło z aromatów chwil" to taki trochę Laig style.
OdpowiedzUsuńNo offence dla Quebo,ale to chyba najsłabsza z linijek na Eklektyce.
Trochę pośpieszono się z tymi płytami 4 ostatnich lat,gdyż pewnie Ezoteryka > Eklektyka
Szczególnie,że Quebo nie rzuca wersów o pachnidłach jak wyżej ,a np.
"Cały ten świat jest kurewskim oszustwem
Rozsypuje szczęście na potłuczonym lustrze"
Bez ustawiania w kolejności ale w 10 znajdowały by się u mnie płyty ,,3 Króli''... :
OdpowiedzUsuń-Cztery i Pół
-Koniec Żartów
-Nic Dziwnego
-Zeus, Nie Żyje.
-Zeus, Jak Mogłeś
-Album Zeusa
-Co Nie Ma Sobie Równych
-Kandydaci na Szaleńców
-Trzeba Było Zostać Dresiarzem
Oraz:
-Wilk Chodnikowy (choć przyznaję że odsłuch Burzy i Naporu muszę nadrobić).
przede wszystkim lista obejmuje lata 2010-2013, a pięć płyt spośród twoich wymienionych to wydawnictwa nie zaliczające się do tego okresu ;)
UsuńWiem wpadka ") w takim razie usuwając te 5 zastępuje je :
Usuń-Milczmen Screamdustry
-Teoria Równoległych Wszechświatów
-Nie Wiem, Nie Orientuję Się
-W Stronę Zmiany
-Zapiski z 1001 Nocy
Zrobiłem z początku ranking ogólny, zapominając o datach ;-)