Że 2013 jest rokiem Tedego nie ma żadnych wątpliwości. Bagatela
50 solowych kawałków dotąd wydanych i wszystkie trzymają poziom. Również płyta funkcjonująca
jako bilet wstępu na jego imprezę urodzinową dokłada swoją cegiełkę do coraz lepszego obrazu Jacka jako rapera.
Krążek, wydawać by się mogło chałturniczy jest wart odsłuchania bardziej, niż
wiele ostatnich premier sklepowych. Znajdziemy tu zarówno cztery odrzuty z „Elliminati”,
jak i siedem całkiem nowych kawałków, stworzonych specjalnie na tę okazję.
Wszystko ślicznie i pięknie, niewiele słabych momentów i całkiem spora różnorodność
brzmieniowa. Do tego bardzo dobre gościnki (WdoWa !). Jestem na tak,
zdecydowanie.
Kuba Knap – Bez Nerwów, Bez Złudzeń
Bardzo adekwatny tytuł. Krążek ulubieńca Mesa nie pozostawia
złudzeń, że wielkimi krokami nadchodzi okres sporego rozwoju jego kariery.
Słucha się go bez nerwów, są one wręcz niewskazane w samym dotychczasowym image’u
rapera. Leniwe opowieści o dniach codziennych, nawinięte powolnym, nosowym
głosem bez żadnego patosu potrafią zauroczyć swoją innością od reszty sceny.
Nie jest oczywiście tak, że Knap duka do mikrofonu i nie może znaleźć flow.
Wręcz przeciwnie, gość wie co ma robić na majku i jakie klimaty są dla niego
najlepsze. Niezobowiązujący krążek, dobry szczególnie na letnie popołudnia.
Albo na wspominanie ich, leżąc pod ciepłym kocem. Relaksuje.
2sty – Puzzle
Miałem pisać odrębną recenzję tego wydawnictwa, ale niewiele
mógłbym w niej zawrzeć. To płyta do bólu sztampowa i pozbawiona wyrazu.
Zapowiadane spłacanie podziemia nie jest żadnym hołdem, bo w undergroundzie roi
się od kawałków o wiele lepszych od tych nagranych na potrzeby „Puzzli”. Po co pchać się w klimaty
samplowanych bitów z jednostajnymi werblami, gdy w warstwie tekstowej nie udaje
się zmieścić choćby odrobiny świeżości albo charyzmy? Utworów za dużo, bo żaden się nie wyróżnia i w efekcie robi się szaroszara papka. Wracaj do niuskulu 2Sty,
to wychodzi ci o wiele lepiej.
Egzegeza – Księga Słów
Kolejna płyta Mediuma, a ja znowu nie mam się czym zajarać.
Gadanie głupot na deskach teatru zadziałało całkiem nieźle na promocję „Egzegezy”, ale sama nie obfituje w
równie bezsensowne teorie. Treściowo więc to co zwykle u Kowalczyka-
nawarstwienie metafor i niedosłowna tematyka. Natomiast podziw budzi już czas,
w którym wszystkie linijki zostały napisane- 16 godzin. Wow. Za brzmienie
odpowiada Galus, a właściwie instrumentale z jego „Futury”, więc wiadomo czego
się spodziewać: ciężkich, brudnych brzmień, do których inteligencki rap Mediuma
bardzo pasuje. MC porusza się po nich bardzo zgrabnie, dobrze dobierając flow
do danego kawałka. Wszystko ciekawie i mądrze, ale mnie jakoś nie porwało. Znowu.
Medium słabo ?! GNIEW BOŻY CIĘ DOSIĘGNIE POMIOCIE BELZEBUBA
OdpowiedzUsuńknap przeciez jest słabiutki. Widzę, że wystarczy żeby mes pompował swojego podopiecznego i nie ważne jakim noskilem by był sajko się będą jarać.
OdpowiedzUsuńmam zdanie odmienne o 180 stopni.
Usuń