Jesteś dobrą mordeczką na dzielni? Od kilku lat dumnie nosisz ortalionowy dres i gnoisz lamusów? Zaczynasz myśleć o karierze rapera? Hola, hola! Wbrew pozorom to nie będzie takie proste jak twoje byłe dziewczyny. Żeby być prawilnym MC w tym kraju musisz pamiętać o kilku bardzo ważnych zasadach. Ale gdy tylko zaczniesz je stosować, twój szacunek u kolegów w mgnieniu oka zanotuje gigantyczny wzrost. Spokojnie jednak, iloraz inteligentny pozostanie całkowicie niezmieniony. To co? Jesteś już na tyle odważny by zanurzyć się w świecie dukania do mikrofonu pod bity z ery paleozoicznej? Oczywiście, że jesteś. Tylko lamusy nie są. Oto 10 zasad, których przestrzeganie gwarantuje owocną karierę każdemu królowi podwórka.
Bądź łysy
Ewentualnie zostaw sobie na głowie spalonego racucha.
Nie ma mowy o dłuższych włosach, suszarka nie będzie ci już nigdy potrzebna.
Szampon w sumie też nie. Ale zobacz jaka to oszczędność pieniędzy! Dzięki temu
wszystko będziesz mógł wpakować w kreatynę. No i wszy nie będziesz miał.
Przypakuj na siłce
Jeśli dotychczas twoim jedynym osiągnięciem w
wyciskaniu było wyciśnięcie cytryny do herbaty marny twój los. Jesteś
zobligowany by codziennie powiększać swoją masę. Pamiętaj, teraz nie są już
modne leżące luźno ortalionowe bluzy. Nadszedł czas na obcisłe longsleevy,
które uwydatniają twoje mięśnie. Wszystko w razie gdyby ktoś nagrał na ciebie
diss. Niech skurczysyn wie co go czeka po takim zagraniu. I na pewno nie będzie
to konwersacja o różnorodności gatunków motyli w północnej Brazylii.
Pierdol policję i konfidentów
Rób to jak najczęściej, najlepiej po około dziesięć
razy w każdej zwrotce, tak żeby nikt nie miał co do ciebie żadnych podejrzeń.
Opowiadaj o swojej bogatej kryminalnej przeszłości i o tym, jaka to
skorumpowana i działająca ponad prawem organizacja. Nie daj sobie wmówić
gadania jakichś lamusów, jakobyś siedział w pierdlu dlatego, że najebany
zacząłeś szukać bójki na mieście. Nie. Bo przecież wszystko przez tego małego konfidenta, który rozpruł się na
psach. Tfu!
Najważniejszy jest przekaz
Jeśli chodzi o wybór tematów do twoich kawałków nie
daj się włożyć do żadnej szufladki. Postaw na przekaz i przekazuj. Swoimi
tekstami nie wychylaj się ponad podblokowe życie i melanże. Przecież kto by
chciał słuchać czegoś innego. Ponadto musisz nauczyć prawdziwego życia młodych
adeptów sztuki dresiarskiej. To twoja misja. Sami sobie nie poradzą, musisz od
teraz być ich azymutem. Mów im, co dokładnie mają robić, kogo i w jakich
okolicznościach jebać oraz promuj spuszczanie wpierdolu.
Zaproś ziomów do teledysku
I powiedz, żeby przez 3 minuty machali łapami.
Zadbaj o chwytliwe refreny
Muszą być przemyślane i od razu wpadać w ucho. Najważniejsze
jest dobre wyczucie i odpowiednia rytmika. Tak by odbiorca przy pierwszym
odsłuchu dał się całkowicie wciągnąć i nie zapomniał o nim jeszcze przez
następny miesiąc. Doskonały przykład dał ostatnio pewien Oskar:
„Sprzedałeś
mnie? Chuj ci w dupę
Oszukałeś
mnie? Chuj ci w dupę
Skaleczyłeś
mnie na szmal? Chuj ci w dupę
Chuj
wam w dupę wy kurwy zaprute”
No nawet nie mów, że nie chciałbyś zatańczyć samby w
takie rytmy.
„Chuj ci w dupę” jako argument ostateczny
W przypadku gdy skończą ci się pomysły na zwrotkę, co
prędzej czy później nastąpi w związku z punktem 4., po prostu nawrzucaj losowym
lamusom. Mogą być wymyśleni, wszystko zależy od twojej inwencji twórczej.
Najważniejsze, żebyś z całej gamy zamienników na słowo „penis” wybrał właśnie
chuja i zestawił go z dupą. O resztę się nie martw. Sukces wkrótce sam zapuka
do twoich drzwi. Jeżeli zyskasz już doświadczenie w rzucaniu mięsem na odległość, będziesz mógł pozwolić
sobie na wymyślanie trudniejszych panczlajnów jak na przykład „Teraz jak cię
złapię to cię zduszę moją pytą”. Ale wiesz, no homo. Wszystko na swoim miejscu.
Metafora taka. Bo pod tym prysznicem nic się nie wydarzyło. Naprawdę.
Każdy potrafi rapować, a już w szczególności twoje
mordy z osiedla
Zapraszaj na nagrywki wszystkich. Nie wybieraj, nie
wahaj się. No przecież gościnna, słowiańska dusza jesteś. Zobaczysz na ulicy
kogoś z bluzą RPK? Podbijaj i od razu zaproś go do studia. Nie zapomnij wybrać
mu odpowiednio groźnej i budzącej postrach ksywki jak Nizioł, Murzyn. Albo weź
jego imię i dodaj do niego jakieś losowe trzy litery. Też działa. PCV, PSP,
VHS. Co tylko zechcesz, wybór jest bardzo szeroki.
Pianinko jest najpiękniejsze
Podstawowa zasada każdego dobrego chłopaczyny. Filar
całego zestawienia, bez niego reszta podpunktów jest zupełnie nieprzydatna. Nie
masz prawa nazywać się kompletnym ulicznym raperem, gdy w żadnym ze swoich
utworów nie nawijałeś pod pianino. Nie kombinuj za bardzo z muzyką, może
przecież zagłuszyć twój przekaz. Postaw na sprawdzone sposoby. Pianino ukaże
twoje najgłębsze emocje, nada wersom patosu, aury tajemnicy. Możliwe nawet, że
ktoś zapłacze podczas odsłuchu. Z różnych powodów.
Bądź prawdziwy
Bo być wirtualnym to trochę przypał. Nie
będziesz mógł na przykład rozdawać autografów.
A chyba tego chcesz, prawda? Oddanej rzeszy fanów,
która ochrzci cię na nowego mesjasza i każdy twój wers weźmie z pocałowaniem
ręki. Chcesz, żeby twoje kawałki poruszały serca i umysły. Dobra, umysły może trochę
mniej. Ale serca na pewno. Dlatego zbieraj dupę w troki i idź podbijać gusta
słuchaczy. Spiesz się. Bo dzieciaki szybko dorastają.
zapomniałes o prezentowaniu groźnych psów w klipach :)
OdpowiedzUsuń