Nie ukrywam, że gdy tylko dowiedziałem się o nadchodzących
solówkach wszystkich członków 3W, tak naprawdę czekałem tylko na Poresa. To on
ma największy potencjał z całej trójki i choć Nullo z Szadem również są
świetnymi raperami, to ich albumy nie zagościły w moim odtwarzaczu na długo. Pork miał natomiast na swoją płytę dobry
patent. Narzucił sobie bowiem dość luźny koncept całości, polegający na
podziale jaźni na trzy osoby, gdzie każda z nich odzwierciedla inny nurt
rapu.
Poszczególne porte parole rapera nie różnią się jednak
diametralnie względem siebie. Bez sugestii zawartej w pierwszym z tracklisty „PPP” oraz skitami wprowadzającymi do
poszczególnych numerów płyta straciłaby swój koncept niemal całkowicie. Niby
pierwsza piątka to raczej klasyczne spojrzenie na rap, druga nosi znamię części luźniejszej, a trzecia w
zamyśle miała być w jakiś sposób eksperymentalna, ale w praktyce dużych przeskoków stylistycznych nie ma.
Żadnego eksperymentu więc tutaj nie uświadczymy, bo
całość brzmi bardzo hiphopowo, żeby wręcz nie powiedzieć trzywymiarowo (nie, nie przejęzyczyłem
się). Poza kilkoma odstępstwami od tej reguły, jak choćby ubarwiony
dubstepowymi wobble bassami „Byłeś Wilkiem”,
większość podkładów to mało zaskakujący standard, ale żadnemu z nich nie można
zarzucić mierności wykonania. Bez fajerwerków, podkłady sobie są i stanowią całkiem fajne tło dla gospodarza. Teksty Poresa także nie zmieniają się jak w
kalejdoskopie, co najwyżej można w nich wyczuć pewną polaryzację tematyki. Trzeba przyznać, iż w pierwszej
piątce wersy są o wiele bardziej poważne i dotykające dojrzalszych spraw,
niż pozostałe.
Gdy przymknie się oko na trochę naciąganą „myśl przewodnią”
albumu, na talerzu zostają same konkrety. Ze swoim flow MC mieści się w
pierwszej trójce Polski, nie ma wątpliwości. Nie dość że czasem urządza sobie
istny sprint po bicie, przy czym zachowuje nienaganną dykcję, a tekst jest
całkiem sensowny („Meloman”), to
jeszcze częściej po prostu idealnie się do niego wkleja („S.O.S”). Nie można mu w tej materii absolutnie niczego zarzucić,
gość miażdży na majku. Pamiętacie rockowe wychylenia Nullo z „SPG Dystrykt”? Pork poszedł natomiast w
stronę bluesa; w kawałku „Musimy iść” refren przywodzi na myśl głos Ryśka
Riedla. No dobra, jednej trzeciej Ryśka Riedla. Ale ładnie to wyszło.
O niektórych numerach niewiele można jednak powiedzieć. O
ile są przyjemne dla ucha, to ich odsłuch kończy się na już na tym dziewiczym. Takie
pozycje jak „Jak powstają Numery”,
albo „Ludzkie ZOO” są rozwinięte
bardzo sztampowo i zwyczajnie mało ciekawie. Nie jest tego co prawda wiele, ale, bądź co bądź, trochę psuje
obraz krążka jako całości. W tej materii pomagają zapadające w pamięć, obowiązkowe dla każdej solówki z grona 3W, gościnki Nullo i Szada. Pierwszy wybija się przede wszystkim dobrym, charyzmatycznym refrenem (MAM PEŁEN BAK BAK BAK BAK PALIWA), drugi kombinuje z krzykliwością swojego wotum, co wychodzi różnie, ale patrząc całościowo, ubarwia "Odludzi".
Zdecydowanie mamy do czynienia z najlepszych krążkiem
sygnowanym ksywką członka Trzeciego Wymiaru, ale wciąż nie są to wyżyny,
których nie mogliby oni przeskoczyć. Ciągle czegoś brakuje w ich albumach,
jednak Pork przynajmniej próbował oderwać się od dotychczasowego wizerunku, który, mam wrażenie, trochę się przejadł. Udało się całkiem nieźle, ale „Psychoterapy”
najlepszym albumem roku z pewnością nie jest.
"roztrojeniu jaźni na trzy osoby, gdzie każda z nich odzwierciedla inny nurt rapu."
OdpowiedzUsuńNie da się roztroić czegoś na mniej lub więcej niż trzy części. Na trzy to na trzy.
A co do albumu - dla mnie słabiej od Nullo, kurcze, nie porwał mnie. Nullo > Pores > Szad jeśli chodzi o solówki.
Potwierdzam. Spg minimalnie lepsze. Nie oszukujmy się Pores trochę zawiódł z tym konceptem. Flow top 3 w Polsce....niby można tak stwierdzić ale jak dla mnie top3 flow to : Zeus,Ten Typ Mes i Te-tris. 3W to mistrzowie pod względem techniki ale flow ...dobre nawet bardzo ale zbyt jednostajne, to klasa sama w sobie ale można już niemal zawsze domyślić się jak będą ich płyty wyglądać. Brak elementu zaskoczenia, Psychoterapy 7/10
UsuńSerio nie widzisz 3 lepszych na majku emsis od Porka ?
OdpowiedzUsuńJuż szczególnie SOS jest wręcz przykładem anarchizmu flow porka
jasne, że bez problemu mógłbym kogoś wpierdzielić do top3 zamiast porka, ale to się w głowie nie mieści, jak on wjeżdża w te bity. zmiana tempa, nienaganna dykcja, no i ten "Meloman".
UsuńSOS przykładem anarchizmu flow Porka? Widocznie słuchaliśmy innych kawałków.