Sporo szumu wywołał Sobota zapowiadając swoją nową płytę
jako pełnoprawnie koncepcyjną. W gruncie rzeczy nie byłoby w tym nic
szczególnie poruszającego ani szokującego, gdyby nie istotny fakt, iż jeden z
naczelnych polskich hustlerów zajął się przedstawianiem swoich poglądów w
kontekście dekalogu. Większość słuchaczy powątpiewała więc, że raper będzie w
stanie w ogóle udźwignąć swój artystyczny zamysł. I mieli rację- zawiódł na
całej linii.
Religijne uniesienia szczecinianina wydają się być sztuczne
i naciągane. Właściwie każdy, co do jednego, kawałek został rozwinięty
maksymalnie sztampowo i zupełnie bez pomysłu. Już po rzuceniu okiem na
tracklistę z łatwością można się domyśleć, jak poszczególne numery będą się
prezentować pod względem tekstowym. „Pamiętaj
Abyś Dzień Święty Święcił” traktuje
oczywiście o imprezach, a w „Nie Będziesz
Miał …” metaforą Boga okazuje się być rap (zaskok, co?). Niekiedy nawet na przenośne
znaczenie nie starczyło weny, bo choćby „Nie
Pożądaj Żony..” opiera się jedynie na obrzucaniu błotem oraz zastępowaniem
słów z tytułu synonimami. Płytkie to i chałturnicze. Szczególnie, że liryka pod
względem technicznym przez cały czas szura o dno, zbierając skrupulatnie
wszelki muł. Natężenie czasowników i innych prostych rymów jest naprawdę
zatrważające i nie przystoi artyście, który od dłuższego już czasu gości w
głównym nurcie.
„Latasz i latasz jak jebany latawiec znowu
Szmata to szmata jak pała to pała ziomuś”
Banały, prostota i nieprzesadne nadwyrężanie inteligencji
odbiorców ścielają się gęsto, a Sobota, narzuciwszy sobie (zbyt) wysublimowany
plan albumu, nieczęsto też korzysta ze swojej specyficznej stylówki. Bieda okropna.
Dołóżcie do tego katastrofalne refreny nie tylko w wykonaniu gospodarza, ale
również takie jak „Czcij Ojca Swego..”,
który brzmi jak tandetna podróbka śpiewów chóralnych, albo zsamplowany „Nie Kradnij” śmierdzący.. armią
moherowych beretów. Nie wyszła panom ta stylizacja na klimaty kościelne za
grosz.
Gdyby dołożyć do tej wykładni „vanitas vanitatum et omnia
vanitas” jeszcze słabe bity, ocena końcowa pewnie nie przekroczyłaby nawet
jedynki. Na szczęście warstwą muzyczną zajął się, niezastąpiony w roli kompana
i producenta, Matheo. Bez niego Sobuś nie osiągnąłby nawet 0,00001 swojego
obecnego fejmu i także teraz Szopen Rapu ratuje mu tyłek. Pod względem jakości podkładów
cały krążek lśni barokowym blaskiem. Wstawki organów brzmią bowiem jak żywe, bity są obdarzone
odpowiednią dawką patosu, a połączenie tego wszystkiego z trapową perką, czy też
werblem wyszło beatmakerowi po prostu wyśmienicie. Trudno znaleźć jakąkolwiek
usterkę w warsztacie Mateusza, szczere gratulacje za wyciągnięcie „X Przykazań” z dna. A z drugiej strony wielka szkoda, że na
wypociny rapera zmarnowany został taki kawał pracy. Dość powiedzieć, że najlepszym
MC, który zrobił użytek z bitów Matheo jest.. Bonson, nawijający na całym
krążku przez niecałe 30 sekund. To prawda.
Najnowszy album Soboty jest jasnym komunikatem dla
niedoświadczonych, zaczynających swoje kariery raperów. Posłuchajcie więc wujka
Michała i nie bierzcie na barki konceptu, którego nigdy nie będziecie w stanie
przenieść. Trzeba mierzyć siły na zamiary i nie łapać się równie ambitnego
projektu, kiedy, powiedzmy sobie szczerze, nie ma się do tego najmniejszych
predyspozycji.
Mam diametralnie inną opinię, co zresztą można u mnie na blogu wyczytać. Ale w dużym skrócie: te refreny, o których wspominasz, to przecież bardzo mocna strona brzmieniowa. Wolałbyś gospel w wykonaniu grubych murzynek? Oczywiście nic nie zarzucam wokalistkom gospelowym, ale zwyczajnie te refreny pasują do tych bitów, tego klimatu w tym kraju.
OdpowiedzUsuńte refreny to takie "copy-paste" z typowego polskiego kościoła. bez pomysłu wklejone na album, żeby tylko koncept trzymać w ryzach. sztuczne i na dodatek infantylnie brzmiące, takie moje zdanie.
UsuńChór dziecięcy w kawałku o rodzinie? Pasuje. 'Panie, zmiłuj się nad nami' w nie kradnij? Kupuję to. Ewentualnie refren w 'Nie mów fałszywego świadectwa...' jest niezbyt na miejscu.
UsuńA dla refrenów z Trzeciego i piątego przykazania będę bił bowdowny.
najgorsza płyta roku ?
OdpowiedzUsuńmiuosh/onar gorsze
Usuń