Może
 i wyjdę na gimba, ale o Hukosie słyszałem cokolwiek tylko po tym, jak 
rozwścieczony nagrał diss na prezesa Nowaka. Była to akcja tak 
żenująca, że aż ostrzyłem pazury na hejting jego nowego krążka. W ogóle 
łączenie muzyki i polityki nie leży w moim guście, więc cóż.. 
oczekiwałem badziewia.
    
 Przyznaję, tak źle nie jest, ale do zaskoku na plus też daleko. 
Przesłuchałem całości tylko i wyłącznie po to, żeby wyrobić sobie o tym 
raperze jakieś zdanie. I wyrobiłem, tyle że zbyt pozytywne ono nie jest.
 Ten wytwór zwyczajnie nudzi. No nudzi, i to w sposób najgorszy z 
możliwych, bo poprzez nawijanie cały czas w takim samym stylu. Niby 
Bonson i Hucz też na swoich płytach rapują jednostajnie, ale to po 
prostu inna liga. Hukos ma siermiężne, do bólu kwadratowe flow, a jak 
próbuje je urozmaicić dochodzi do komedii, bowiem tak żałosnych 
przyspieszeń próżno szukać nawet na nołnejmowych nielegalach. Gdy 
próbuje to robić,  zwyczajnie nie trafia w bit, albo robi je zupełnie na siłę. I 
koło się zamyka.
    
 Tematycznie akurat należy Huka pochwalić, mamy naturalnie przesłuchane 
milion razy schematy, jak wspominki, czy nawijka o ziomeczkach i 
ziomuniach (nie zawsze pozytywna, trzeba zaznaczyć), ale na 
przeciwległym biegunie można wychwycić całkiem dobre koncepty, jak w ,,Niech Kamienie Przemówią’’ albo częste wytykanie błędów politykom i obowiązującemu prawu choćby w singlowym ,,Fakty i Mity’’. Mimo,
 że jak już wspomniałem nie lubię takiego ,,zaangażowanego społecznie’’ 
rapu, to tutaj jest to wplecione z klasą i przynajmniej wyróżnia krążek na tle 
pozostałych.  Szkoda jednak, że wersowo Hukos w ogóle nie 
zaskakuje, ani nawet nie potrafi zainteresować. Zazwyczaj mamy do 
czynienia z całkiem przewidywalnymi spostrzeżeniami, jak:
,,Budynek sejmu, wygląda jak cyrkowy namiot
To by się zgadzało, ulica Wiejska dobrą nazwą’’
To by się zgadzało, ulica Wiejska dobrą nazwą’’
To
 też z pewnością jeden z czynników, przez które płyta zamula i nuży. 
Poza tym warto zaznaczyć, że wszędobylskie follow-upy do Mesa, Ostrego, 
czy Piha to najgorsze rapowe nawiązania jakie kiedykolwiek słyszałem:
,,Kurwy co sprzedały Hip-Hop Ostry ich nie odnajdzie
W bagażniku, w drodze do lasu przeżyją traumę’’
Odtrutką
 są jednak bardzo dobre występy gościnne, bo zaproszeni zostali gracze z
 pierwszej ligi i jak najbardziej dobrze wywiązali się ze swoich 
szesnastek. Zarówno Mes, TeTris, Bezczel, Pih, Młody M, czy Chada (a 
tak!) nawinęli dobrze, nierzadko przewyższając gospodarza.
    
 Bity natomiast całkiem dobrze zgrywają się z Hukosem. Pewnie dlatego, 
że one również zbyt przyciągające nie są. W kwestii producenckiej nie 
można im co prawda zarzucić nic, bo wykonane zostały schludnie i na 
pewno nie na odwal, ale.. na dłuższą metę zlewają się w jedno. Jak 
najbardziej trafiają się tu instrumentale bardzo dobre, na przykład w ,,Gdziekolwiek Byś Szedł’’
 ale jest ich zbyt mało, by całościowo określić podkłady jako świetne. Większość to niczym nie wyróżniające się, bezpłciowe na ogół, brzdękadełka.
    
 Trochę ponarzekałem, ale tak naprawdę ta ,,Knajpa…’’ wcale zła nie jest
 i takim epitetem na pewno jej nie określę. Ona jest przeciętna. Do bólu
 przeciętna, ale zapewne na wskutek przehypowania gimbusy już zdążyły 
okrzyknąć ją najlepszą płytą roku. Jednak ze względu na to, że w 2012 na 
razie zbyt dużo dobrych premier nie uświadczyliśmy, można tego krążka 
przesłuchać bez obawy o krwotok z uszu.

hukos dobry jest
OdpowiedzUsuńdobra recka ! 5 !
OdpowiedzUsuń