Borixon do nie dawna był wzorem rapera upadłego. Jego własna wytwórnia splajtowała w szybkim dość tempie, a on sam został wręcz skreślony przez słuchaczy. Potem jeszcze próbował robić ze swoim wizerunkiem, nagrał jakieś chociażby dissy na Tedego, ale niezbyt mu to wszystko wyszło. Wydanie tej płyty też ciągnęło się i ciągnęło, ale w końcu jest. I to wydana nakładem Stoprocent.
Postawmy sprawę jasno- Borixon nie jest raperem wybitnym i nie ma szans nawet w starciu ze swoim koleżką Kajmanem, ale słabym wackiem też go nie nazwę. To po prostu przeciętny rzemieślnik, który potrafi nawinąć pod bit i czasem wychodzi mu to nawet dobrze. Nieźle przyspiesza, ucho do podkładów też ma niezłe, choć mam nieodparte wrażenie, że mastering jest tutaj nie bardzo i wokal słychać zbyt głośno, zagłuszając czasami świetne instrumentale. Mamy bowiem newschool wykonany na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Produkcja jest przepiękna. Kto by się spodziewał takiego powiewu świeżości na płycie branżowego dinozaura? Można wręcz pomyśleć, że taka miała być ,,Syntetyczna Mafia’’ Palucha, gdyby Julas nie przestraszył się opinii technozjebkaDJ.
Tekstowo jest średnio, ale przecież niezbyt wiele można oczekiwać od ponad 30letniego rapera dłuższą chwilę nieobecnego na scenie. Mamy oczywiście wspominki, braggę i wałki, które nie bardzo maja sens np. singlowe ,,Papierosy’’. BRX nie ma ani świetnych panczy, ani rymów nie z tej ziemi, ale spisuje się na ogół dobrze, choć bez wodotrysków. Lekarstwem na monotonię są niektóre 16nastki gościnne. Z dobrej strony pokazują się Gedz, Paluch, a nawet (nie wiedziałem że kiedykolwiek to powiem) Popek. Aha, jeszcze tylko apel do ogółu raperów- nie zapraszajcie na swoje płyty Mesa, bo zjada wam kawałki.
Rekin nie powraca w glorii i chwale, ale wydaje płytę dobrą, z lekkim powiewem świeżości w postaci fantastycznych podkładów. Sam nie wznosi się na wyżyny, ale całkiem nieźle wyszły próby nawijania pod nie. Bardzo spoko, naprawdę.
6.5/10
kocham cię <3
OdpowiedzUsuńPamietam, ze po przesluchaniu "Papierosow" nie chcialbym miec z jego tworami nic wspolnego...
OdpowiedzUsuń