Fenomenu Tomba nie zrozumiem już chyba nigdy. Bo chyba można mówić o fenomenie, skoro gość stoi obiema nogami w mainstreamie, ma go wydać spora wytwórnia i dorobił się całkiem pokaźnej grupy fanów, którzy zawsze stają za nim murem i usprawiedliwiają go mówieniem, że jego nawijka to wypracowany offbeat i to w ogóle dobry raper jest jebany truskulu. Swoją drogą zawsze mnie zastanawia czy oni naprawdę w to wierzą, są tak głupi, czy sobie po prostu jaja robią, jak na przykład z Bonusa BGC. Myślę, że sam Wini doszedł w końcu do podobnej konkluzji, gdy na trzeźwo pomyślał kogo on do jasnej kurwy nędzy wziął do swojej wytwórni. Wysłał ludzi, żeby zakontraktowali jakiegoś dobrego młodego kota, który rzuca fajne punche, a dostał coś takiego. I teraz jeszcze musi mówić, że to była dobra decyzja, że to świetny MC itp. Współczuję, tak po ludzku. Dobra, dobra. Jasną sprawą jest, że z gówna bata się nie ukręci, no ale można by chociaż wmówić ludziom, że Tomb to dobry raper i przyszłość